NOWY / NEW BLOG - http://olchowski.info

niedziela, 8 czerwca 2008

"Śpiewając w pustce", neTTheatre

to najwymowniejszy przykład teatru autorskiego, z własnym scenariuszem, muzyką, częściowo wykonywaną na żywo przez reżysera, przede wszystkim zaś - z obsadzeniem siebie w głównej roli. To prawdziwy "teatr z głowy", widowisko o strukturze dziwacznej hipnotycznej gawędy, ilustrowanej scenkami, fragmentami lektur, filmami i fotografiami. Pośród autoironicznych dygresji i cytatów wielokrotnie powraca tu pytanie o Teatr Okrucieństwa Antonina Artauda, o jego myśl łączącą manifesty nowej estetyki z radykalną krytyką europejskiej kultury. Passini odczytuje kilka fragmentów prozy Artauda, jakby chciał sprawdzić brzmienie tych słów, na nowo zbudować ich znaczenie tu i teraz, w Polsce 2008 roku. Co więcej - umieszcza go w swoim oryginalnym kanonie, razem z Norwidem i z Księgą Psalmów. Ten wariacki projekt uzupełniony jest o bardzo specyficzne poczucie humoru. Passini wskrzesza mit Artauda, ale i zarazem jawnie z niego kpi. Święta dla antropologów kultury historia o jego wyprawie do Indian Tarahumara w pokazanej podczas spektaklu filmowej wersji neTTheatre jest wejściem wysmarowanych gliną, rozebranych dziewcząt w pole rzepaku opodal Srebrnej Góry (według komentarza reżysera, z obserwacją właściciela pola zza firanki). Są i słynne wielogodzinne biegi, w których Europejczycy widzą niekiedy środek do odświeżenia swojej racjonalnej perspektywy - pokazane w złośliwej scenicznej karykaturze. Nie ma dziś mitów czytanych wprost i na serio - zdaje się mówić Passini. Zamiast nich mamy mity ponowoczesne, skopiowane w zwielokrotnionych, niekiedy karykaturalnych odbiciach. W spektaklu występuje teatralny sobowtór francuskiego myśliciela, grany przez aktorkę ucharakteryzowaną według jednej z jego fotografii. Nie ma zbyt wiele do powiedzenia, jest za to przedmiotem reżyserskiej gimnastyki i tresury, bezwolnie wykonującym jego polecenia. Równie bezbronne jest samo dzieło Artauda, przekształcane dowolnie i na własną modłę.



Śpiewając w pustce" w reż. Pawła Passiniego na neTTheatre. Oglądał Teatrze Centralnym w Lublinie Grzegorz Kondrasiuk z Gazety Wyborczej - Lublin.
«Teatr z głowy. Kilka lat po trzęsieniu ziemi lat dziewięćdziesiątych w polskim współczesnym teatrze wytrwale pracuje Paweł Passini - reżyser outsider, niepasujący ani do tzw. młodych i nowoczesnych, ani do tradycjonalistów.

Passini jak dotąd nigdzie na dłużej nie zagrzał miejsca, a jego kariera póki co podąża odwrotną niż zwyczajowa drogą. Po kilku nagradzanych spektaklach wyreżyserowanych na szacownych scenach dramaturgicznych (Teatr im. J. Kochanowskiego w Opolu, poznański Teatr Nowy, Stary Teatr w Krakowie, warszawski Polski) dokonał swoistego teatralnego seppuku. Zrezygnował z repertuarowego bezpieczeństwa na rzecz pracy z nieustabilizowanymi pod każdym względem grupami niezależnymi, takimi jak Studium Teatralne, Łaźnia Nowa czy Scena Prapremier InVitro. Najnowszą idée fixe Passiniego jest neTTheatre, internetowy teatr, w którym widzi następcę Teatru Telewizji. Ten nowatorski projekt realizuje wraz ze Stowarzyszeniem Chorea w nieczynnym ewangelickim kościele w Srebrnej Górze pod Wrocławiem. Swoją najnowszą premierę neTTheatre pokazał w Lublinie, w ramach repertuaru Teatru Centralnego niedawno powołanego w lubelskim Centrum Kultury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz