Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ameryka Południowa - Wenezuela - Orinoko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ameryka Południowa - Wenezuela - Orinoko. Pokaż wszystkie posty
sobota, 14 sierpnia 2010
Enya - Orinoco Flow
Kategoria:
Ameryka Południowa - Wenezuela - Orinoko
Enya - Orinoco Flow
Let me sail, let me sail, let the Orinoco flow.
Let me reach, let me beach on the shores of Tripoli.
Let me sail, let me sail, let me crash upon your shore.
Let me reach, let me beach far beyond the Yellow Sea.
De de de de de...
Sail away...
From Bissau to Palau in the shade of Avalon.
From Fiji to Tiree and the isles of Ebony.
From Peru to Cebu, feel the power of Babylon.
From Bali to Cali, far beneath the Coral Sea.
De de de de de...
Sail away...
Turn it up...Adieu, ooh.
Sail away...
From the North to the South, Ebudau unto Khartoum.
From the deep Sea of Clouds to the Island of the Moon.
Carry me on the waves to the land I've never been.
Carry me on the waves to the lands I've never seen.
We can sail, we can sail, with the Orinoco flow.
We can sail, we can sail
Sail away...
We can steer, we can near with Rob Dickins at the wheel.
We can sigh, say goodbye Ross and his dependencies.
We can sail, we can sail
Sail away...
sobota, 24 lipca 2010
Orinoco
Kategoria:
Ameryka Południowa - Wenezuela - Orinoko
Orinoco
Po wizycie nad Orinoko udaję się do miasta Coro w stanie Falcón, nie tylko mogę tam teraz spotkać osoby których praca w Wenezueli mnie interesuje, ale również będę tam tuż po dręczących region ulewach i powodziach.Możliwe że ta sytuacja zadecyduje o charakterze projektu który będę realizował tam w styczniu.
Poniższe założenia wciąż ukierunkowują moje poszukiwania, z uwzględnieniem obecnej sytuacji w Wenezueli.
Polscy salezjanie działają wśród plemion zamieszkujących dorzecze Orinoko od ponad 50 lat, i od początku przyświecała im idea pomocy przetrwaniu miejscowych pod naporem współczesnej cywilizacji.
Powodem wybrania Wenezueli na kolejne miejsce mojego wyjazdu wolontariackiego jest potrzeba znalezienia odpowiedzi na pytanie o najlepszy sposób pomagania w sytuacji dużej różnicy kulturowej.
Zacytuję fragment artykułu który napisałem na również ten temat:
"Podejmowanie inicjatyw edukacyjnych o charakterze pomocowym, w szerszym niż tylko krajowy wymiarze, jest już, zdaniem laureata nagrody Nobla Josepha Stiglitza, również zadaniem obywateli naszego kraju, pisze on: „Czas już najwyższy, by Polacy wreszcie uświadomili sobie, że ich kraj wszedł do elitarnego klubu bogatych, i wzięli na siebie odpowiedzialność za losy ubogich. (…) Polska musi więc spojrzeć na swoją sytuację z globalnej perspektywy. Jesteście bogaci i powinniście się tym bogactwem dzielić”.[29] Mimo ogólnej słuszności apel ten nie odnosi się do pełnego stanu rzeczy. Nie omawiając akcji Polskiej Akcji Humanitarnej czy Caritasu, skupiając się na działaniach o charakterze edukacyjnym, trzeba przywołać chociażby dzieła Zgromadzenia Salezjańskiego. Wśród nich tylko przykładowo projekty misyjne w Wenezueli, istniejące już od ponad pół wieku, w dalekich od centrów współczesnej cywilizacji stronach, w dżungli nad rzeką Orinoko. Edukacja, zakładanie i prowadzenie szkół jest pierwszym, naczelnym zajęciem misjonarzy działających wśród żyjących tam Indian plemienia Yanomami. Obecnie w 18-stu szkołach, uczy się ponad 550-cioro dzieci. Są to szkoły typu określanego Intercultural Bilingüe co oznacza, że zajęcia prowadzone są również w języku plemienia. Uczą głównie miejscowi nauczyciele, którzy należą do plemienia Yanomami, rola misjonarzy jest raczej kierownicza, pomocnicza, organizatorska, pozyskują oni również fundusze na działanie i rozwój szkół. Potocznie pojmowana działalność misjonarska, jako ewangelizacyjna, jest ważna, ale pierwszoplanowe jest, jak pisał już w 1972-gim roku, zakładający wiele z tych szkół ksiądz Wojciech Stanisław Paszenda, przygotowanie do funkcjonowania lokalnych plemion w globalizującym się świecie, ponieważ: „Do inwazji świata cywilizowanego na teren dżungli i tak kiedyś dojdzie, może nawet niedługo. Uważam, że misjonarze nie powinni tego przyspieszać, ale przygotować Indian na ten szok, by w momencie frontalnego zderzenia się z cywilizacją byli równorzędnymi partnerami”.[30] Co jako cel jest w pełni zgodne z edukacją w wymiarze glokalnym, również nadając tym szkołom tożsamości o takim charakterze. Ksiądz Paszenda, pouczony doświadczeniem widział szansę na równoprawne relacje kultury globalnej i lokalnej Indian w perspektywie czasowej odległej o wiele dekad, tak jak i ewentualne przejście do okresu owocnej ewangelizacji, jakiej to prognozy trafność potwierdza stan obecny, z zastrzeżeniem, że wzmocniony oddziaływaniem mediów i popkultury wpływ współczesnej cywilizacji jest tak dominujący, że kultury lokalne mu ulegają i na wytworzenie mechanizmów obronnym może jednak zabraknąć czasu."
Podczas pobytu w Wenezueli mamy również zamiar zwiedzić najważniejsze atrakcje przyrodnicze regionu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)