NOWY / NEW BLOG - http://olchowski.info

sobota, 24 lipca 2010

Orinoco

Orinoco

Po wizycie nad Orinoko udaję się do miasta Coro w stanie Falcón, nie tylko mogę tam teraz spotkać osoby których praca w Wenezueli mnie interesuje, ale również będę tam tuż po dręczących region ulewach i powodziach.
Możliwe że ta sytuacja zadecyduje o charakterze projektu który będę realizował tam w styczniu.

Poniższe założenia wciąż ukierunkowują moje poszukiwania, z uwzględnieniem obecnej sytuacji w Wenezueli.

Polscy salezjanie działają wśród plemion zamieszkujących dorzecze Orinoko od ponad 50 lat, i od początku przyświecała im idea pomocy przetrwaniu miejscowych pod naporem współczesnej cywilizacji.

Powodem wybrania Wenezueli na kolejne miejsce mojego wyjazdu wolontariackiego jest potrzeba znalezienia odpowiedzi na pytanie o najlepszy sposób pomagania w sytuacji dużej różnicy kulturowej.

Zacytuję fragment artykułu który napisałem na również ten temat:

"Podejmowanie inicjatyw edukacyjnych o charakterze pomocowym, w szerszym niż tylko krajowy wymiarze, jest już, zdaniem laureata nagrody Nobla Josepha Stiglitza, również zadaniem obywateli naszego kraju, pisze on: „Czas już najwyższy, by Polacy wreszcie uświadomili sobie, że ich kraj wszedł do elitarnego klubu bogatych, i wzięli na siebie odpowiedzialność za losy ubogich. (…) Polska musi więc spojrzeć na swoją sytuację z globalnej perspektywy. Jesteście bogaci i powinniście się tym bogactwem dzielić”.[29]  Mimo ogólnej słuszności apel ten nie odnosi się do pełnego stanu rzeczy. Nie omawiając akcji Polskiej Akcji Humanitarnej czy Caritasu, skupiając się na działaniach o charakterze edukacyjnym, trzeba przywołać chociażby dzieła Zgromadzenia Salezjańskiego. Wśród nich tylko przykładowo projekty misyjne w Wenezueli, istniejące już od ponad pół wieku, w dalekich od centrów współczesnej cywilizacji stronach, w dżungli nad rzeką Orinoko. Edukacja, zakładanie i prowadzenie szkół jest pierwszym, naczelnym zajęciem misjonarzy działających wśród żyjących tam Indian plemienia Yanomami. Obecnie w 18-stu szkołach, uczy się ponad 550-cioro dzieci. Są to szkoły typu określanego Intercultural Bilingüe co oznacza, że zajęcia prowadzone są również w języku plemienia. Uczą głównie miejscowi nauczyciele, którzy należą do plemienia Yanomami, rola misjonarzy jest raczej kierownicza, pomocnicza, organizatorska, pozyskują oni również fundusze na działanie i rozwój szkół. Potocznie pojmowana działalność misjonarska, jako ewangelizacyjna, jest ważna, ale pierwszoplanowe jest, jak pisał już w 1972-gim roku, zakładający wiele z tych szkół ksiądz Wojciech Stanisław Paszenda, przygotowanie do funkcjonowania lokalnych plemion w globalizującym się świecie, ponieważ: „Do inwazji świata cywilizowanego na teren dżungli i tak kiedyś dojdzie, może nawet niedługo. Uważam, że misjonarze nie powinni tego przyspieszać, ale przygotować Indian na ten szok, by w momencie frontalnego zderzenia się z cywilizacją byli równorzędnymi partnerami”.[30]  Co jako cel jest w pełni zgodne z edukacją w wymiarze glokalnym, również nadając tym szkołom tożsamości o takim charakterze. Ksiądz Paszenda, pouczony doświadczeniem widział szansę na równoprawne relacje kultury globalnej i lokalnej Indian w perspektywie czasowej odległej o wiele dekad, tak jak i ewentualne przejście do okresu owocnej ewangelizacji, jakiej to prognozy trafność potwierdza stan obecny, z zastrzeżeniem, że wzmocniony oddziaływaniem mediów i popkultury wpływ współczesnej cywilizacji jest tak dominujący, że kultury lokalne mu ulegają i na wytworzenie mechanizmów obronnym może jednak zabraknąć czasu."

Podczas pobytu w Wenezueli mamy również zamiar zwiedzić najważniejsze atrakcje przyrodnicze regionu.

1 komentarz:

  1. teraz czas na konfrontacje zamierzeń z rzeczywistością.sledziłam etapy podróży i jestem ciekawa co sie sprawdziło a co uległo weryfikacji .czy plany zostały zrealizwoanae. zdjęcia wskazują na fajna przygode i kontakt z kultura daje tez nowe doswiadczenia.chyba największym walorem tej podrózy to przyroda wyjątkowo piekna. czekam na nowe wrażenia i ocene .

    OdpowiedzUsuń