niedziela, 24 lutego 2008
Ewolucyjne wskaźniki atrakcyjności - prezentacja
Fragment komentarza autorki
sobota, 23 lutego 2008
Magdalena Gajewska-Oseła, Joanna Milanowska, Wojciech Olchowski
Wizerunek kobiety w kampanii Dove pro.age
Refleksja nad wizerunkiem kobiety stanowi znaczący nurt współczesnej antropologii. Traktujemy ciało jako decydujący składnik wizualnej komunikacji interpersonalnej. Ciało człowieka posiada indywidualne i charakterystyczne cechy, umieszczające go jednak w określonej grupie, przykładowo wiekowej. Ich całokształt wpływa na pozytywny, bądź negatywny, odbiór danej osoby, grupy. Zestaw cechy fizycznych składa się na tzw. wizerunek, wpływający na procesy komunikacji międzyludzkiej ale i w jej szerszym społecznym, medialnym wymiarze. Komunikowanie to „Obustronna wymiana wypowiedzi między nadawcą i odbiorcą” (Kaczmarek, 2005). Pisząc o komunikacji językowej wskazuje on jednak, że równie ważne w różnego typu interakcjach społecznych są sygnały niejęzykowe, również przesyłane kanałem ruchowo-wzrokowym, także przez określane jako audiowizualne urządzenia medialne, mediatory, techniczne pośredniki, synchronicznie w czasie realnym, lub asynchronicznie jako nagrania. Nie chodzi o to jaka jest rzeczywiście fizycznie dana osoba, a o to jak ją widzą, oceniają odbiorcy na podstawie przekazów medialnych.
Wybraliśmy kampanię Dove pro.age odróżniającą się prezentowanym wizerunkiem starszej kobiety od obecnie dominującego. Pragniemy opisać nasze jego rozumienie, od strony psychologii ewolucyjnej i konwencji przedstawieniowych, ze względu na założenia, treść i formę filmu reklamowego będącego częścią kampanii, które naszym zdaniem są społecznie i psychologicznie pozytywną alternatywą. Ta nagradzana i efektywna kampania może być inspirującym przykładem możliwości wykorzystywania odmiennego wizerunku dojrzałej kobiety w reklamie.
Liczne badania dowodzą, że przy doborze partnerki, zarówno seksualnej, jak i życiowej mężczyźni kierują się przede wszystkim jej atrakcyjnością. W latach 1939-1996 prowadzono w Stanach Zjednoczonych wielopokoleniowe badania mechanizmów doboru partnera (Buss, Shackelford, Kirkpatrick, Larsen, 2001). Co 10 lat sprawdzano atrakcyjność tych samych 18-stu cech, aby ustalić jakim zmianom ulegają kryteria w doborze partnera. We wszystkich kolejnych badaniach mężczyźni przykładali do wyglądu zewnętrznego większą wagę niż kobiety. Atrakcyjność fizyczna była dla nich ważna, podczas dla kobiet mile widziana, ale nie decydująca - przy wyborze życiowego partnera biorą ponadto pod uwagę jego zasoby finansowe (Buss, 1994; Hill, 1945; Hudson, Henze, 1969; McGinnis, 1958), oraz niektóre cechy osobowości (Fisher, 2004). Dlaczego tak się dzieje i jakie są wyznaczniki urody kobiecej? Wyjaśnia to w dużym stopniu psychologia ewolucyjna. Gdy mężczyzna mówi o kobiecie, że jest piękna, tak naprawdę jego mózg ocenia ją jako najwyższej jakości osobniczkę naszego gatunku. Przez miliony lat w naszych mózgach wytworzyła się zdolność dostrzegania u innych cech wchodzących w skład tzw. piękna. Tak naprawdę chodzi o to by wyłowić zdrowe przedstawicielki płci żeńskiej, które będą dobrymi matkami, zdolne do rozrodczości; będą rodziły zdrowe dzieci. Wzorce kobiecego piękna różnią się wprawdzie międzykulturowo, jednak istnieją pewne uniwersalne standardy urody kobiecej, które są pośrednio związane z jej wiekiem i zdrowiem. Wzorce te korespondują z wiekiem, w którym kobiety posiadają największy potencjał rozrodczy - tak więc istnieje negatywna zależność pomiędzy wzrastającym wiekiem kobiet, a ich atrakcyjnością fizyczną. Należy jednak zauważyć, że w dzisiejszych czasach gdy ludzie są zdrowsi, żyją wielokrotnie dłużej, niż tylko okres rozrodu, a ich życie nie jest nieustannie narażone na niebezpieczeństwo, kryteria doboru partnerów mogą ulegać radykalnej zmianie – wszak wygląd fizyczny tak niewiele mówi nam o właściwościach drugiego człowieka, które są obecnie kulturowo ważne. Istnieją jednak ponadkulturowe, ponadczasowe, niezależne od wieku cechy atrakcyjnego ciała i twarzy kobiecej (Keating, 1985), są to: wzrost niższy od średniego wzrostu męskiego, symetryczne ciało, obwód talii mniejszy o 30% od obwodu bioder, czysta skóra, wydatne piersi, nawilżona, zaróżowiona, opalona skóra, wydatne, różowe usta, dobrze widoczne, błyszczące oczy, łagodny, zaokrąglony owal twarzy.
Fascynacja ciałem bez wątpienia jest jednym z czołowych trendów współczesności. Według Christophera Lascha (1979) żyjemy w kulturze narcystycznej - a kultura narcystyczna to przede wszystkim JA: skupienie się na sobie, swojej urodzie, pragnienie wiecznej młodości, zdrowia, sprawności fizycznej, nieprzeciętnych doznań. To bardziej - „mieć” niż - „być” kultywowanie SAMO-rozwoju, SAMO-świadomości, SAMO-wystarczalności, a wręcz omnipotencji (Brocki, 2003). Przełom XX i XXI wieku to początek hipertrofii ciała, oznacza to jego wszechobecność w każdym wymiarze kultury. Atrakcyjność fizyczna powiązana silnie z młodością stała się jednym z podstawowych komponentów sukcesu, porównywalnym do inteligencji, czy nabytych umiejętności. Skutkiem takiego ukierunkowania się rozwoju kultury jest lęk przed starością. Komercjalizacja ciała w mediach traktuje marginalnie pozytywny obraz starzenia się, a kreowana starość jest stanem fizjologicznym przed którym można się uchronić (Maliszewski, 2005).
Tak pokazywana starość wpłynęła na obniżenie autorytetu ludzi mądrych życiowo. Pokazanie kobiety po menopauzie, szczęśliwej z życia i akceptującej siebie – bez żadnych farmaceutyków, jest nie spotykany, nie popularny. Profetyczne opisywał to Aldous Huxley (2003), już w latach 30-tych XX-tego wieku, w „Nowym wspaniałym świecie”, tak przedstawiając wizerunek starszej kobiety w oczach ludzi odzwyczajonych od kontaktu ze starością: „Ospała, z obwisłym ciałem, dziwne i przerażające monstrum wieku średniego pośród tych jędrnych młodych ciał i nieskazitelnych twarzy, Linda wkroczyła na salę uśmiechając się zalotnie swym bezbarwnym, zniekształconym uśmiechem i kołysząc, w jej mniemaniu zmysłowo, ogromnymi biodrami. (...) Tłusta; utraciła młodzieńczą prezencję; zniszczone zęby, plamista cera; no i ta Figura (Fordzie!) - wprost nie sposób na nią patrzeć bez uczucia mdłości, tak, prawdziwych mdłości” Rozważania na temat wizerunku osoby starszej wiążą się też z jej odbiorem przez społeczeństwo; zainteresowaniem i gotowością do refleksji nad naturalną fizjologią człowieka odbiorców kampanii reklamowej poruszającej problem starości. W dobie młodości, produktywności, kultura zamieniła ciało w symboliczną wartość. Medycyna współczesna dała możliwość osiągania rewelacyjnych rezultatów piękna, zdrowia. Rozwój w tym kierunku sprawia że rosną wymagania wobec jednostki. Musi ona za wszelką cenę przechytrzyć naturę (Brocki, 2003). Typ uczestnika kultury narcystycznej cechuje chroniczna obawa o własne zdrowie, stałe usuwanie oznak czasu, strach przed starością i śmiercią. Dominują opinie, że osoba w podeszłym wieku jest nieatrakcyjna fizycznie, wymaga stałej pomocy, jest ciężarem dla młodych produktywnych ludzi, jest po prostu bezużyteczna. Nie sprzyja to akceptacji upływu czasu, sprawia, że następuje spadek autorytetu osób starszych. Do wizerunku atrakcyjnego fizycznie człowieka nie pasują zmarszczki, niesprawność, w konsumpcyjnym świecie nie ma miejsca dla osób nieproduktywnych. Gdy króluje euforia, wieczna zabawa, niewygodne jest rozprawianie o chorobie, starości, czy śmierci. Te wcielone zaprzeczenia ideałów kultu młodości należy więc, jako nie pasujące, odseparować. Powstaje coraz więcej domów opieki, domów starców, hospicjów, zamkniętych zakładów, domów pogrzebowych. Na temat starości się milczy, zostaje on skutecznie wyeliminowany z życia publicznego. Udajemy, że to nas nie dotyczy. Czy liczymy na nieśmiertelność? Ponownie odwołując się do Huxleya (2003): „Praca, zabawa... po sześćdziesiątce nasze siły i gusta pozostają takie jak w wieku lat siedemnastu. (...) Dziś, oto postęp, starzy ludzie pracują, starzy ludzie kopulują, starzy ludzie nie mają czasu, nie maję chwili wytchnienia od przyjemności, okazji do tego, by usiąść i zacząć rozmyślać (...) Po co mielibyśmy uganiać za namiastką młodzieńczych pragnień, skoro młodzieńcze pragnienia wcale nie wygasają? Za namiastką rozrywek, skoro aż do samego końca bawią nas wszystkie młodzieńcze głupstwa? Po co nam wypoczynek, gdy nasze ciała i umysły cieszą się nieustającą sprawnością?” Hasła konsumpcji i kultu młodego, doskonałego ciała doskonale wykorzystał rynek. Odwołuje się on do niskiej samooceny kobiet. Stawiane pytania „Co chcesz w sobie zmienić?” zamiast „Jakie jest twoje piękno?” są sprytnym zabiegiem marketingowym. Ma to jednak ogromne skutki w kształtowaniu świadomości społeczeństwa. Niska samoocena kobiet jest powszechna. Według badań przeprowadzonych przez Research International dla Dove tylko 4% pytanych Polek uważa się za atrakcyjne, 8% za ładne. Tylko 2 % kobiet z dziesięciu wysoko rozwiniętych państw było w stanie określić się przymiotnikiem „piękna”. Trudności mają z tym młode dziewczyny, jak i kobiety po pięćdziesiątce. Czy w takim stanie rzeczy ciało naturalnie starzejącej się kobiety jest w stanie trafić do mediów, co za tym idzie do społeczeństwa? Czy taki obraz może być atrakcyjny? Wyzwanie faktycznie ogromne, bo naturalnie starzejąca się kobieta w mediach to temat praktycznie niespotykany. Dane demograficzne są jednak nieubłagane, społeczeństwo polskie się starzeje i ten sam problem występuje w większości krajów europejskich. Tak więc kobiet zepchniętych na margines społeczny i medialny są dziesiątki milionów, a liczba z każdym rokiem rośnie.
Podejmując temat odbioru kampanii Dove pro.age, warto wstępnie przywołać przykładowe konwencje przedstawiania ciała kobiety dojrzałej we współczesnej fotografice. W prezentowaniu kobiety starszej, a głownie jej nagości ważne jest uszanowanie dojrzałości, naturalności i praw jej wieku.
Eksperymentowanie w tym zakresie wiąże się z balansowaniem na granicy między aktem, a perwersją; kiczem a sztuką. Przyjęta stylistyka przedstawienia wpływa na ocenę osoby, jej wizerunku, stopień akceptacji.
Fotografik Erwin Olaf w cyklu „Dojrzałe” sportretował dziewięć kobiet w wieku powyżej sześćdziesięciu lat w pozach pin-up girls z amerykańskich plakatów z lat 50-tych. Ciała kobiet, które bez wątpienia przyciągają wzrok widza, są pomarszczone, obwisłe, odziane w wymyślne gorsety, falbanki. Fotografie prowokują, budzą ambiwalentne odczucia, odrazę, jednak z drugiej strony sympatię.
Cykl „Laski”, grupy fotografek Zorka Project, to kontratak na stereotypowe przedstawienie płci żeńskiej w fotografii. Zwykle ciało kobiety pokazywane jest z męskiej perspektywy: młode, wyidealizowane, z podtekstem seksualnym. Autorki zdjęć Monika Bereżecka i Monika Redzisz postanowiły pokazać jak kobiety postrzegają kobiety. Cielesne ale nie jednoznacznie erotyczne. Podobną inspiracją, bo z tego samego cyklu „Kobiety fotografują kobiety”, były akty z serii „Matki”. Półnagie kobiety połączone więzami krwi. Autorki zdjęć pokazują zarówno matki w sile wieku, jak i ich młode córki. Naturalne, z piegami, zmarszczkami, obwisłymi piersiami, w sytuacjach zupełnie codziennych.
Wizerunek kobiety w kampanii Dove pro.age, obejmującej różne formy reklamowe, billboardy czy foldery, analizujemy na przykładzie filmu reklamowego, będącego częścią tej kampanii, prowadzonej na świecie już od 5-ciu lat, od niedawna prezentowanego również w wiodących polskich stacjach telewizyjnych. Kampania została stworzona na zlecenie firmy Unilever, będącej właścicielem marki Dove, przez brytyjski odział wiodącej agencji reklamowej Ogilvy. Opracowana wstępnie koncepcja i stylistyka została wykorzystana do przygotowania kampanii profilowanych dla rynków krajowych. Również w Polsce prezentowane są zarówno materiały wykorzystywane w kampanii na całym świecie, jak i zrealizowane specjalnie, szczególnie w obsadzie znanych w Polsce osób. Analizowany film należy do pakietu materiałów wykorzystywanych w kampanii ogólnoświatowej. Pokazano w nim nagie kobiety, nie będące modelkami, a będące w starszym wieku, średnio powyżej 50-ciu lat, różnych odmian etnicznych i budowy ciała, bardzo szczupłych jak i zaokrąglonych. Całkowita, ale dyskretnie kryjąco upozowana nagość, nie zakłócona kostiumem, czy rekwizytem mogącym nadać charakter kiczowaty, czy perwersyjny, pozwoliła zachować czysty i niewinny charakter przedstawień, bez zaniedbania cielesności. Wykorzystano jasną kolorystykę, prostą formę obrazu filmowego, solo gitarowe w podkładzie muzycznym. Krótkie hasło reklamowe: „This is not ant-age, It's pro-age”(To nie jest przeciwko wiekowi/starzeniu się, to jest za/dla wiekiem/starzeniem się). Kobiety w analizowanej reklamie są pogodne, zrelaksowane, kobiece, ale nieprowokujące seksualnością.
Film Dove pro.age został umieszczony w serwisie internetowym YouTube w marcu 2007-ego roku. Pod filmem reklamowym zostały umieszczone, od momentu pojawienia się na serwisie, do momentu analizy, czyli przez 9 miesięcy (do 20-12-2007), 453 komentarze. W analizie wizerunku kobiety w kampanii reklamowej Dove pro.age wzięte zostały pod uwagę opinie widzów korzystających z usługi YouTube. Jest to serwis internetowy powstały w 2005 roku, umożliwiający darmową publikację różnorodnych materiałów wideo. Dodatkową opcją jest możliwość umieszczania przez widzów komentarzy, opinii, ocen. YouTube cieszy się ogromną popularnością na całym świecie. W roku 2007-mym liczba zarejestrowanych użytkowników osiągnęła blisko 3 ml, liczba widzów to średnio 70 ml miesięcznie. Tym zjawiskiem zainteresował się Michael Wesch (2007), profesor uniwersytetu w Kansas. Zajmuje się on badaniem wpływu rozwijającej się technologii Web 2.0 na zmiany w interakcjach międzyludzkich. Naukowiec analizuje YouTube jako przykład pewnego rodzaju społeczności ogólnoświatowej. Sądzi, że odbiorca mediów jest dziś zarazem ich wytwórcą. W rozwijającej się technologii interpretacja przekazu zachodziła tylko w głowie odbiorcy, ewentualnie mógł on się podzielić przemyśleniami w wąskim gronie osób. W dobie Web 2.0 interpretacje i komentarze zwykłego odbiorcy, za pośrednictwem sieci, trafiają na forum całego niemalże świata. Anonimowość tych ludzi oraz dobrowolność upubliczniania opinii na wybrany temat daje szanse na niezmanipulowaną szczerość i wiarygodność oceny, wypowiedzi. Trudno jednak analizować opiniodawców pod względem płci, wieku, pochodzenia, wykształcenia czy rasy, ponieważ część z tych informacji jest niepełna i niepewna.
Analizą objęto komentarze widzów korzystających z YouTube, umieszczone do grudnia 2007-ego roku, pod filmem reklamowym Dove pro.age na stronie internetowej http://pl.youtube.com/watch?v=vilUhBhNnQc. Posługiwanie się w analizie oryginalnym angielskim językiem komentarzy nie pozwoli na zniekształcanie znaczenia słów branych pod uwagę, co mogłoby mieć miejsce w sytuacji niedokładnego pokrywania się pola znaczeniowego nawet potocznych pojęć abstrakcyjnych (Wierzbicka, 2006), takich jak przykładowo istotne dla analizy „beautiful, beauty” (piękno/uroda/atrakcyjność). Zwracano uwagę na częstotliwość pojawiania się poszczególnych słów uznanych za kluczowe: „beautiful, beauty” (piękno/uroda/atrakcyjność), „real” (prawdziwe, rzeczywiste), „sexy” (seksowne, zmysłowe), „natural” (prawdziwe, naturalne), „I love this” (podoba mi się, uwielbiam to, kocham to), „ugly” (brzydkie, obrzydliwe, okropne). Najwięcej użytkowników określało kobiety występujące w interesującym nas filmie reklamowym jako „beautiful, beauty”. W co czwartym komentarzu (24%) pojawiły się podane powyżej słowa w kontekście pozytywnym wobec kobiet występujących w reklamie. W 12-tu % wypowiedzi znajdowało się w kluczowym znaczeniu słowo „real”. Poniżej 10-ciu % pojawiały się określenia „sexy”, „natural”, „I love this”. Jedyne negatywne słowo kluczowe „ugly” powtarzające się na tyle często, by uznać je za istotne, zostało użyte jedynie przez 6 % osób.
W serwisie YouTube oprócz możliwości komentowania danego filmu, można także go ocenić w skali pięciostopniowej, uznając oglądany film za: znakomity, świetny, dobry, średni, słaby. Zastrzec należy, że ocena może dotyczyć kobiet, ale też może odnosić się do samego filmu. Jednakże zauważono, że wśród oceniających film nie wzbudził kontrowersji, takich jak w stacjach telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych, gdzie emisja omawianej produkcji została wstrzymana ze względu na wykorzystanie, jak uznawano nadmiernej, nagości. Średnia ocen wskazuje na uznanie filmu za świetny. Nieznaczna ilość badanych uznała film za słaby, było to jedynie sześć osób.
Analiza opinii jakie uzyskały kobiety, które zostały przedstawione w tym filmie, wskazuje na możliwą gotowość i akceptację, losowo dobranej grupy widzów spośród odwiedzających serwis YouTube, do oglądania nie tylko wyidealizowanego wizerunku kobiety, ale również tych prawdziwych, w średnim i starszym wieku. Atrakcyjna dojrzała kobieta, jak się okazuje, może być pozytywnie odebrana przez społeczność korzystającą z nowych technologii, mającą swoją specyfikę, również wiekową, o przewadze młodszych użytkowników. Jest to naszym zdaniem objaw gotowości do akceptacji naturalności, liczenia się z fizjologicznym prawem starzenia się, jeśli jest ona pokazana w sposób atrakcyjny wizualnie, nieprowokujący seksualnie i zachowujący podstawowe elementy atrakcyjności związane ze zdrowiem.
Twórcom kampanii, szczególnie analizowanego filmu, udało się stworzyć wizerunek kobiety dojrzałej, nawet starzejącej się, ale atrakcyjnej, pociągającej, bo spełniającej ewolucyjne wymogi atrakcyjności - zdrowej, zadbanej, w domyśle - dzięki stosowaniu kosmetyków firmy. Pozytywny odbiór tego filmu może być też efektem sposobu realizacji, nie podkreślającego seksualnego aspektu kobiecości, wykorzystując formę konotującą prostotę i czystość - niewinność.
Pomimo pozytywnego wydźwięku naszych wniosków warto wrócić do myśli Platona (1982), o tym że szukając prawdziwego piękna człowiek „(...) z czasem musi zobaczyć piękno ukryte w czynach i prawach i znowu pozna, że i ono w każdym jest jedno i to samo. Wtedy mu się piękno ciał zacznie wydawać czymś małym i znikomym”. Jak współcześnie zapytuje Robert Wright (2004) „Czy nasza nowo odkryta wiedza na temat ewolucji pomoże uwolnić się od dziedzictwa naszych genów?”, Czy skoro już starożytna myśl filozoficzna wskazywała na nadrzędność zalet moralnych człowieka, co dziś powtarza personalistyka podkreślająca aksjologicznie znaczenie godności osobowej, a dzisiejsze odkrycia genetyki upewniają nas w automatyzmie mechanizmów oceniania, jako przynależących do naszej zwierzęcej części natury, nie warto ponownie, jak w średniowieczu, przypomnieć że nie tylko „nie szata zdobi człowieka”, ale i nawet „nie ciało zdobi człowieka”, bo jest on czymś więcej, czymś głębiej, a tylko wymogi współczesnej autoprezentacji i konkurencyjności społecznej narzucają nam wymóg coraz bardziej zuniformizowanego młodzieńczego wizerunku.
Brocki M. (2003). W cieniu ciała. Charaktery, 5, 35-36.
Buss M. D. (1994). The evolution of desire: Strategies of human mating. New York: Basic Books.
Buss M. D. (2001). Psychologia ewolucyjna. Gdańsk: GWP.
Buss D. M., Shackelford T. K., Kirkpatrick L. A., Larsen R. J. (2001). A half century of American mate preferences: The cultural evolution of values. Journal of Marriage and the Family, 63, 491–503.
Fisher H. (2004). Anatomia miłości. Warszawa: Rebis.
Hill, R. (1945). Campus values in mate selection. Journal of Home Economics, 37, 554–558.
Hudson J. W., Henze L. F. (1969). Campus values in mate selection: A replication. Social Forces, 31, 772–775.
Huxley A. (2003). Nowy wspaniały świat. Warszawa: Muza.
Kaczmarek B. (2005). Misterne gry w komunikację. Lublin: UMCS.
Keating, C. (1985). Gender and the Physiognomy of Dominance and Attractivness. Social Psychology Quarterly, 48, 61-70.
Lasch C. (1979). The Culture of Narcissism: American Life in an Age of Diminishing Expectations. Londyn: Norton.
McGinnis R. (1958). Campus values in mate selection: A repeat study. Social Forces, 36, 368–373.
Maliszewski T. (2005). Ciało. Pobrano 6 kwietnia 2008 z http://hum.uwb.edu.pl/~kolo/cialo.htm.
Platon (1982). Uczta. Warszawa: PWN.
Wesch M. (2007). What is Web 2.0? What Does it Mean for Anthropology?: Lessons from an Accidental Viral Video. Anthropology News, 5, 30-31.
Wright, R. (2004). Moralne zwierzę. Warszawa: Prószyński i S-ka.
Wierzbicka, A. (2006). Semantyka. Jednostki elementarne i uniwersalne. Lublin: UMCS.
Manipulacja wizerunkiem współczesnych polskich polityków
Wojciech Olchowski
Od ideału demokracji rozpoznawanego w jednym z etapów ewolucji ustroju starożytnych Aten, przez myśl Johna Locke'a, sprecyzowaną przez Johna Stuarta Milla, do współczesnej teorii demokracji liberalnej, rządy takie opierać się mają na możliwości wyboru władzy przez wolne i uczciwe wybory (Mill, 1995). Manipulowanie wizerunkiem kandydatów przez fachowców może tu uniemożliwić przesuwając ciężar wyboru do sztabów i agencji reklamowych, organicznych tylko funduszami na kampanię, mogącymi mieć niejasne pochodzenie. Decydują pieniądze, a nie obywatele. Z drugiej strony nawet nieuświadomione sympatie polityczne i osobiste ludzi mediów mogą powodować różne zniekształcenia wizerunku polityków, wzmocnione przez potęgę oddziaływania współczesnych mediów, co podważa ideę obiektywizmu dziennikarskiego.
Marketing polityczny jest zasadniczo „elementem procesu komunikacji politycznej, polegającej na formułowaniu idei i wyrażaniu ich za pomocą słów i obrazów” (Pietraś, 2000, s. 432), wyborcy jednak odbierając skierowane do nich przekazy wybierają kanał przekazu, określone treści i dekodują ich przekaz zgodnie z wcześniejszymi poglądami, doświadczeniami i schematami poznawczymi. Wyborca nie zna dokładnie oferty kandydata, ku któremu się skłania, i nie posiada nigdy kompleksowej informacji o wszystkich opcjach. Takie zachowania to również „(...) utrwalone przez wymagania społeczne obyczaje, które ułatwiają wchodzenie w interakcje z innymi ludźmi. W psychologii tego typu zasady reagowania na określone sytuacje społeczne nazywamy skryptami. Znajomość skryptów nie tylko ułatwia działanie, lecz stanowi o poczuciu bezpieczeństwa. Z kolei brak znajomości owych reguł prowadzi często do uznania danego zachowania za rytualne. O rytuale zaś możemy mówić jedynie wówczas, gdy stereotypowe zachowania mają charakter symboliczny, jak to ma miejsce w magii i w religii” (Kaczmarek, 2006, s. 117). Jednak irracjonalna identyfikacja grupowa, zachowania, aprioryczna argumentacja w sporach i odczucia po wyborach zwolenników politycznych danego kandydata, wykazują podobieństwa do opisanych gdzie „Ważną rolą tego typu zachowań rytualnych jest nie tylko kształtowanie więzi grupowej, lecz także wytworzenie u jej uczestników poczucia „katharsis” i lepszego rozumienia otaczających ich zjawisk, co przyczynia się do uzyskania równowagi emocjonalnej” (ibidem, s. 117).
Przykładowo mit „dobrego przywódcy” odnajduje swoje korzenie w powracającym motywie wszystkich, już najdawniejszych kultur. Doskonale ukształtowany w starożytnej Grecji w ideał obywatela, co można opisać historią, że podobno Sokrates widząc Epigenesa, jednego ze swoich towarzyszy, będącego w złej kondycji fizycznej jak na młodego człowieka, powiedział: „Masz ciało kogoś kto po prostu nie jest zaangażowany w sprawy publiczne!” Epigenes bronił się, że jest osobą prywatną i nie uczestniczy aktywnie w życiu publicznym, ale Sokrates go ostro strofuje: „Powinieneś dbać o swoje ciało nie mniej niż olimpijski atleta”. Sokrates wnioskuje, że ciało młodego człowieka w złej kondycji fizycznej natychmiastowo i w sposób oczywisty zaświadcza o wstydliwym fakcie, że młody mężczyzna nie uczestniczy w życiu publicznym miasta z odpowiednim nastawieniem społecznym. Wyjaśnia, że jako żołnierz w szczególności, czy też jako po prostu mężczyzna „nie ma działalności w której radziłby sobie gorzej mając lepsze ciało” i musi ciężko pracować „żeby ujrzeć jak możesz rozwinąć maksymalne piękno i siłę swojego ciała” Obywatel musi ćwiczyć swoje ciało by uczynić je tak pięknym i silnym jak to tylko możliwe, aby odnieść sukces zarówno na wojnie jak i w każdej innej działalności publicznej (Ksenofont, 1967, s. 67). Skoro więc demokracja ateńska przez większość swego istnienia miała charakter republikański, to spośród takich obywateli przywódcami widziano najlepszych, najdoskonalszych również w sensie fizycznym, chociaż według myśli Platona prawdziwego piękna człowiek „(...) z czasem musi zobaczyć piękno ukryte w czynach i prawach i znowu pozna, że i ono w każdym jest jedno i to samo. Wtedy mu się piękno ciał zacznie wydawać czymś małym i znikomym” (Platon, 1982, s. 46). Harmonia ciała to wyraz piękna i harmonii ducha wg hasła: kalos kai agathos - piękny i dobry/szlachetny. Starożytny ideał dobrego przywódcy był decydująco oparty na atrakcyjności fizycznej. Trening fizyczny był częścią obowiązków greckiego obywatela. W greckiej filozofii nie mówimy o samokontroli tylko w znaczeniu treningu fizycznego, ale również umysłu. Każdy obywatel w starożytnej Grecji był pouczony, że powinien mieć kontrolę nad swoimi żądzami odnośnie seksu, głodu i tym podobnymi. Ciało obywatela jest dobrem publicznym. Nagie na ćwiczeniach, odprężone na biesiadach, spacerujące ulicami, przemawiające na zebraniu czy rozprawie, ciało obywatela bywa w tych miejscach oglądane i komentowane. To jak stoi, jak chodzi, jak się przedstawia mężczyzna w swoim fizycznym zachowaniu jest wspólną troską. Inni mężczyźni patrzą i oceniają ciało obywatela: poczucie siebie obywatela zależy od tej oceny. Doskonale muskularne, wysokie, szczupłe, symetryczne i opalone męskie ciało rozwinęło się jako ideał w sztuce starożytnego świata, tekstach medycznych i innej literaturze. Poza chrześcijańską tradycją, w której ciało jest grzeszne i tęskni za duchową, niematerialną egzystencją, ten obraz wytrenowanego i zadbanego ciała wszedł w wyobraźnię zachodniego społeczeństwa jako natychmiastowo rozpoznawalna ikona piękna, zdrowia, sprawności i dobra (Goldhill, 2005, s. 28). Wzory osobowe obywatela, przywódcy są tylko względnie stałe, a co za tym idzie podlegają przemianom w relacji do zmian społecznych, aktywności wychowawczej oraz samowychowawczej jednostki (Wenta, 2007, s. 159). Chrześcijańskie cnoty pokory i służebności, braterstwa, przeniosły akcent na podobieństwo, możliwość utożsamiania się i umiejętność utożsamiania, wczuwania przywódcy względem obywatela. Obecnie we wzorcu „dobrego przywódcy” istotne jest wyważenie atrakcyjności fizycznej z rozpoznawaniem przez obywatela w przywódcy siebie, identyfikacją, podobieństwem.
Polityka to sfera w której funkcjonują symbole mające charakter legitymizacji rządzących. Jednak rosnąca ilość symboli jaka występują w obecnym chaotycznym świecie zakłóca proces komunikacji politycznej. Aby temu zapobiec zaczęto stosować techniki marketingowe przyjmując, że polityk jest produktem, wyborca kupującym (konsumentem), a pomiędzy nimi znajduje się sprzedawca stosujący różne techniki perswazyjne. Media były wykorzystywane do prowadzenia kampanii wyborczej od początku ich istnienia w formie ulotek, plakatów, elektroniczne od okresu międzywojennego. Dwigh Eisenhower zwyciężył w wyborach na stanowisko prezydenta USA głównie dzięki promocji w radiu, jeszcze popularniejszym, w latach 50-tych, niż telewizja, na którą jednak, wraz z jej upowszechnieniem się, przeniesiono zasadnicze działania propagandowe. Podstawową strategią marketingu politycznego stała się reklama. Jest to jedno z najważniejszych narzędzi komunikacji polityka z wyborcami. Ma ona na celu przedstawienie danego kandydata jako tego, który jest w stanie najpełniej zaspokoić potrzeby obywateli. Cel ten jest realizowany poprzez wykorzystanie wszelkich dostępnych środków technicznych, socjologicznych i psychologicznych, których umiejętne połączenie wyznaczają treść i formę reklamy, ponadto stanowi jeden z głównych czynników potencjalnego sukcesu wyborczego. Można przyjąć w uproszczeniu, że rynek polityczny jest podzielony na dwa obozy: osób ubiegających się o stanowiska i tych, którzy na nich głosują. Kandydat jest kreatorem, pełni aktywną funkcję na tym rynku. Pozostali są jego biernymi uczestnikami, o których walczący o władzę muszą zabiegać różnymi metodami. Uwidacznia się to poprzez dominującą rolę przekazu telewizyjnego, personalizację polityki i coraz większą rolę wizerunków medialnych oraz profesjonalizację kampanii wyborczych. Tego typu działania mają swoje konsekwencje takie jak spadek znaczenia struktur partyjnych i przynależności kandydatów do określonych partii. Coraz częściej partia jest utożsamiana z jedną lub kilkoma osobami, a nie zawsze z poglądami, czy programem politycznym. Reklama wyborcza bardzo szybko stała się ważnym elementem ustroju demokratycznego, pozwala kandydatowi, czy partiom politycznym na komunikację z wyborcami i jednocześnie, na wpływanie na nich tak, by akceptowali oni ich przywództwo.
Od czasu debaty wyborczej z 1960 roku, wygranej - zdaniem telewidzów - przez Kennedy'ego, zaś zdaniem radiosłuchaczy - przez Nixona, psycholodzy społeczni zastanawiali się nad wpływem wizerunku medialnego na przypisywanie cech przywódczych. Kwestię oceniania polityka i innych znanych ludzi, na zasadzie „jaką osobą wydaje się być”, na podstawie ich wizerunku wynikającego z obserwacji wystąpień medialnych, a nie kryteriów osobowościowo-moralnych, można określić jako problem współczesnej demokracji (Kinder, 1986, s. 254). Badania psychologów ewolucyjnych wskazują na decydującą w komunikacji rolę pierwotnych neurologicznych mechanizmów atrakcyjności i przywództwa. Podstawowy jest tu znany mechanizm aureoli, ale występują inne dużo głębsze i mniej potocznie znane, dzięki którym nie powierzchowne cechy są decydujące. Przypisywanie pozytywnych cech osobowościowych atrakcyjnym twarzom jest irracjonalnym błędem występującym już u niemowląt reagujących pozytywnie na symetryczne, gładkie, powszechnie uważane za „ładne” twarze, niż na dziwne, nieregularne, „brzydkie” (Andreoletti, Zebrowitz, Lachman, 2001). Męskie twarze o charakterze dominującym mogą być wiarygodnym wskazaniem zachowań dominujących, czynnikiem decydującym o potencjale uzyskania wysokiego statusu społecznego, dojścia do władzy, predyspozycji przywódczych (Mazur, Muller, 1998). Węższe, dojrzalsze rysy kojarzą się jednak również z siłą i potęgą - niosą ze sobą sugestię siły i dominacji, a nawet przebiegłości, większe oczy i usta oznaczają ciepło, uczciwość, współczucie, ale i naiwność, mniejsze powodują spadek wiarygodności. Umiejętne połączenie obu tych sfer sprawia, że dana osoba czyni wrażenie dobrego przywódcy i partnera (Keating, 1985). Podstawową cechą wpływającą na przypisywanie osobnikowi zdolności przywódczych jest wysoki wzrost połączony z odpowiednią muskulaturą, kojarzony u mężczyzny z siłą, możliwością dominowania, walecznością, bronieniem grupy i terytorium (łączącymi się z wysokim poziomem testosteronu), budowaniem pozycji - autorytetem.
Dokonano analizy ewolucyjnych wskaźników przywództwa w wizerunku współczesnych polskich polityków: Aleksandra Kwaśniewskiego, Donalda Tuska, Wojciecha Olejniczaka i Jarosława Kaczyńskiego. „Porównując cechy fizyczne polityków z opiniami o nich, oraz przypisywanymi ewolucyjnymi wskaźnikami przywództwa zauważa się wyraźne zróżnicowanie wizerunku od osoby będącej jego źródłem. Wizerunek okazuje się silnie utrwalonym w świadomości odbiorców obrazem, zbiorem cech, nawet będących w sprzeczności z rzeczywistymi, które mogą mieć związek z przypisywaniem cech przywódczych” (Milanowska, Olchowski, Żyszkiewicz, 2007). Wybieramy na przywódców osoby wykazujące cechy na które jesteśmy uwarunkowani genetycznie i kulturowo. Przypisujemy je politykom na podstawie ich wizerunków medialnych. Zagrożeniem jest możliwość manipulowania ich wizerunkiem w tym kierunku, przez świadomych tych zasad specjalistów od public relations, na zasadniczo nie edukowanym w tym zakresie społeczeństwie.
Manipulacja jest słowem wieloznacznym, i o ile manipulowanie przyrządami jest pozbawione konotacji wartościującej, to manipulacja w odniesieniu do ludzi jest oceniana pejoratywnie jako „formy wpływu społecznego, których oddziaływania inna osoba nie jest świadoma oraz stosowane są celowo w sposób planowy i mają na celu dostarczenie manipulatorowi spodziewanych korzyści” (Helmich, Piskorz, 2004). Jednak cytowany już Kazimierz Wenta zauważa również korzyści wynikające z manipulacji medialnej w procesie dydaktyczno-wychowawczym, jednak w kontekście konieczności badań nad modelami wychowawczymi uodparniającymi na medialną manipulację (Wenta, 2007, s. 159). Wydaje się, że mimo również źródłowo neutralnej konotacji bardziej pasuje tu, we współczesnym swym znaczeniu, określenie propaganda, jako opisujące działanie mające na celu szerzenie, wyjaśnianie i rozpowszechnianie pewnych poglądów, idei, haseł w celu pozyskania zwolenników, wywołania u nich odpowiednich dążeń lub skłonienia do określonego postępowania (Ellul, 1973).
Manipulacja wizerunkiem, będąca tematem tego tekstu, znajduje się w obu kontekstach znaczeniowych, przedmiotowym, jako przekształcanie i społecznym jako wpływanie. Wizerunek, zwłaszcza medialny, czyli zbiór przekazów, wśród nich publikowanych fotografii, podlega od samego wykonania działaniom technicznym, które można określić jako manipulowanie obrazem, jednak bardziej jako jego przetwarzanie, niekoniecznie mające jakieś cele ukryte, poza zamierzonymi przykładowo np. technicznymi, poprawienia czytelności obrazu. Zaprezentowanie, zastosowanie w komunikacji społecznej tego wizerunku, opublikowanie konkretnej fotografii, może jednak już służyć próbom manipulowania, wpływania na opinię publiczną, w znaczeniu które jest przynajmniej częściowo postrzegane jako działanie szkodliwe, a co najmniej nieobiektywne dziennikarsko, propagandowe. Przykładem słynnej manipulacji obrazem, wizerunkiem znanej osoby, może być historia z 1994 roku, zdjęcia policyjnego Orenthala Jamesa Simpsona, futbolisty i aktora amerykańskiego, zatrzymanego po pościgu pod zarzutem podwójnego morderstwa. To samo technicznie standardowe zdjęcie zostało wykorzystane w tym samym tygodniu na okładkach dwu wielkonakładowych pism. W „Time" grafik Matt Mahurin przyciemnił zdjęcie, zmniejszył kontrast, obniżył nasycenie kolorystyczne, wyretuszował detale związane z ewidencją policyjną, przyciemnił krawędzie i narożniki zdjęcia. Efekt artystyczny jest bardzo silny. Okładka wywołała falę krytyki, bo Simpson wygląda na niej, jakby miał ciemniejszą skórę i miał większy zarost niż w rzeczywistości, zbliża to jego wygląd do stereotypowego „czarnego” - rozróżniania Afroamerykanów na jaśniejszych i ciemniejszych, gdzie ci bardziej ciemnoskórzy uchodzili za dzikszych, brutalniejszych, wręcz bardziej zwierzęcych, mający jaśniejszą skórę (również w wyniku mieszania się odmian białej i czarnej) za łagodniejszych, bardziej ludzkich. W „Newsweek” tę samą fotografię policyjną rozjaśniono, podwyższono kontrast i nasycenie kolorystyczne, uzyskując bardziej pogodny efekt i wizerunek osoby o zdecydowanie jaśniejszym odcieniu skóry. W analizach tej manipulacji wizerunkiem Simpsona rzadko wspomina się, że ta druga wersja też jest zmanipulowana. Jedna i druga mogła wpływać na ocenę osoby i zarzucanego jej czynu przez opinie publiczną, której częścią byli potencjalni sądzący Simpsona ławnicy.
Manipulacja wizerunkiem współczesnych polskich polityków ma miejsce zarówno w działaniach jawnie propagandowych jak i działaniach dziennikarskich opartych na teoriach ukrytych, gustach i przekonaniach przygotowujących komunikaty medialne. Wśród wielu komunikatów medialnych, telewizyjnych i fotograficznych kształtujących wizerunek polityków zwrócono uwagę na dwie przykładowe fotografie, wykorzystywane w prasie i Internecie, przedstawiające Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska we wnętrzu, będących względem siebie, i obiektywu, wpół obróconymi przodem, w postawie i sytuacji neutralnej. Obraz został tak wykadrowany że ukazuje polityków w półzbliżeniu i z odchyleniem od pionu o 10 stopni kątowych na stronę Jarosława Kaczyńskiego (co widać tylko w głębi po narożniku sali). Zastosowanie tak prostego działania daje wrażenie ujęcia Kaczyńskiemu względem Tuska 10 cm wzrostu. Jest to manipulacja wizerunkiem obu tych polityków (u Kaczyńskiego negatywnie go obniżając, u Tuska pozytywnie podwyższając), w zakresie wzrostu - najsilniejszego ewolucyjnie wytworzonego wskaźnika przywództwa. Innym ciekawym przykładem manipulacji wizerunkiem jest zmiana odcienia skóry Andrzeja Leppera, z jasnej, zaróżowionej w okresie działalności związkowej (kiedy dużo przebywał na zewnątrz), na ciemną, opaloną na brązowo w okresie uprawiania polityki „salonowej”. Takie odwrotne, sztuczne, względem naturalnie oczekiwanego, wykreowanie wizerunku przyniosło temu politykowi wiele korzyści, przykładowo ukrycie nerwowego czerwienienia się, z jednoczesnym utrzymaniem zdrowego, „czerstwego” wyglądu działacza chłopskiego. Nie bez znaczenia też jest zgodność opalenizny z kulturowym wzorem urody aktywnego społecznie mężczyzny, jak i ewolucyjnym wskaźnikiem zdrowia, siły.
Psycholodzy społeczni potwierdzają, że na wybór przywódców, oprócz brania pod uwagę ich ideologii, poglądów i dokonań mają wpływ takie ich właściwości jak wygląd zewnętrzny oraz cechy osobowości, o których również w dużej mierze wnioskujemy na podstawie powierzchowności. Wydaje się że mimo zracjonalizowanych zachowań, mechanizmy te mogą decydować o obdarzaniu zaufaniem i przyznawaniu przywództwa współczesnym politykom, możemy doszukać się go również u naczelnych, jak i u ludzi, jako zespołu reakcji mózgu na pewne postawy i zachowania prezentowane przez osobnika. Opisane manipulacje w kierunku upodobnienia, zsynchronizowania wizerunku polskich polityków, z zarówno ewolucyjnie jak i kulturowo wytworzonym wzorcem dobrego przywódcy, są próbą uświadomienie fizyczności, cielesności jako istotnego elementu komunikacji, również jako jej utrudnienia, w kontekście polityki, a nawet zagrożenia uczciwości wyborów - podstawy demokracji. Znakomicie bowiem opisuje to Zygmunt Bauman pisząc, że „Również i w obrębie własnego gatunku napotkać można bezwzględnych wyzyskiwaczy żerujących dzięki mimikrze na ludzkich automatyzmach, choć, co prawda, automatyzmy te mają charakter niewrodzonych sekwencji zachowań, lecz reguł i stereotypów, w które nauczyliśmy się wierzyć. Niektóre z nich są słabsze, inne silniejsze, jednak wiele z nich w ogromnym stopniu steruje przebiegiem naszego zachowania. Jesteśmy poddani ich oddziaływaniu od wczesnego dzieciństwa i są one dla nas taką oczywistością, że rzadko je w ogóle zauważamy” (Bauman, 1996, s. 37).
Takie zagrożenie dostrzegał również Jan Paweł II w encyklice "Centesimus annus" wskazując, że „Nie może (...) demokracja sprzyjać powstawaniu wąskich grup kierowniczych, które dla własnych partykularnych korzyści albo dla celów ideologicznych przywłaszczają sobie władzę w państwie” (Jan Paweł II, 1991, s 143). Znaczenie przywiązania, a może obecnie już koniecznego powrotu, do etycznego uprawiania polityki, ale również dziennikarstwa odpowiedzialnego społecznie, płynie z końcowego stwierdzenia :„Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (ibidem, s. 143).
Andreoletti Carrie, Zebrowitz Leslie A., Lachman Margie E., 2001, „Physical appearance and control beliefs in young, middle-aged, and older adults”, Personality and Social Psychology Bulletin, Nr 27, s. 969-981.
Bauman Zygmunt, 1996, Socjologia, Poznań: Zysk i S-ka, s. 37.
Ellul Jacques, 1973, Propaganda: The Formation of Men’s Attitudes, New York: Vintage Books, s. 26.
Goldhill Simon, 2005, Love, Sex and Tragedy: How the Ancient World Shapes Our Lives, Chicago: University Of Chicago Press, s. 11-28.
Helmich Anna, Piskorz Joanna, 2004, „Wiedza o manipulacji a jej skuteczność” [w:] Władysław Paluchowski, Grzegorz Bartokiak (red.), Psychologia a promocja w poszukiwaniu skuteczności, Poznań: Rys, s 14.
Jan Paweł II, 1991, Encyklika Centesimus annus, Poznań: Pallottinum, s. 143.
Kaczmarek Bożydar, 2006, „Rytuał z punktu widzenia psychologii” [w:] Marian Filipiak, Maciej Rajewski (red.), Rytuał. Przeszłość i teraźniejszość, Lublin: Wydawnictwo UMCS. s. 117-132.
Keating Caroline, 1985, „Gender and the Physiognomy of Dominance and Attractivness”, Social Psychology Quarterly, 48, s. 61-70.
Kinder Donald. R., 1986, „Presidential Character Revisited” [w:] Richard Lau, David Sears (red.), Political Cognition: The 19th Annual Carnegie Symposium on Cognition, 233-256.
Ksenofont, 1967, Pisma sokratyczne, Warszawa: PWN, s. 67.
Milanowska Joanna, Olchowski Wojciech. A., Żyszkiewicz Joanna, 2007, Ewolucyjne wskaźniki przywództwa w wizerunku współczesnych polskich polityków, Lublin: Wydawnictwo UMCS, (w druku).
Mill John S., 1995, O rządzie reprezentatywnym. Poddaństwo kobiet, Kraków: Znak, s. 81.
Mueller Ulrich, Mazur Allan, 1998, „Facial Dominance in Homo Sapiens as Honest Signaling of Male Quality”, Behavioral Ecology, 8, s. 569-579.
Pietraś Ziemowit J., 2000, Decydowanie polityczne, Warszawa–Kraków: Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 432.
Platon (1982). Uczta. Warszawa: PWN, s. 46.
Wenta Kazimierz, 2007, „Manipulacja we wzorcu osobowym obywatela”, [w:] Bronisław Siemieniecki (red.), Manipulacja, Media, Edukacja, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, s. 159.
Manipulacja ewolucyjnie wytworzonymi czynnikami przywództwa w wizerunku medialnym współczesnych polskich polityków
Joanna Milanowska, Wojciech Olchowski, Joanna Żyszkiewicz
Od czasu debaty wyborczej z 1960 roku, wygranej - zdaniem telewidzów - przez Kennedy'ego, zaś zdaniem radiosłuchaczy - przez Nixona, psycholodzy społeczni zastanawiali się nad wpływem wizerunku medialnego na przypisywanie cech przywódczych. Kwestię oceniania polityka i innych znanych ludzi, na zasadzie „jaką osobą wydaje się być”, na podstawie ich wizerunku wynikającego z obserwacji wystąpień medialnych, a nie kryteriów osobowościowo-moralnych, można określić jako problem współczesnej demokracji (Kinder, 1986). Od ideału demokracji rozpoznawanego w jednym z etapów ewolucji ustroju starożytnych Aten, przez myśl Johna Locke'a, sprecyzowaną przez Johna Stuarta Milla, do współczesnej teorii demokracji liberalnej, rządy takie opierać się mają na możliwości wyboru władzy przez wolne i uczciwe wybory (Mill, 1995). Manipulowanie wizerunkiem kandydatów przez fachowców może to uniemożliwić przesuwając kompetencje wyboru do sztabów i agencji reklamowych, ograniczonych tylko funduszami na kampanię, mogącymi mieć niejasne pochodzenie. Decydują pieniądze, a nie obywatele. Z drugiej strony nawet nieuświadomione sympatie, polityczne i osobiste, ludzi mediów mogą powodować różne zniekształcenia wizerunku polityków, wzmocnione przez potęgę oddziaływania współczesnych mediów, co sankcjonuje ideę obiektywizmu dziennikarskiego.
Ewolucyjne czynniki przywództwa
Badania psychologów ewolucyjnych wskazują na decydującą w komunikacji rolę pierwotnych neurologicznych mechanizmów atrakcyjności i przywództwa. Biorąc pod uwagę ewolucyjne czynniki przywództwa, szczególnie te, które oceniamy na podstawie wizerunków medialnych, największe szanse zostania przywódcą posiadają mężczyźni o zdecydowanie męskich twarzach, sugerujących wysoki wzrost, muskularną budowę ciała i siłę fizyczną. Ludzie więc przy wyborze swoich przywódców kierują się podobnymi zasadami jak zwierzęta przy wyborze przewodnika stada - jego wielkością, która przeważnie idzie w parze z siłą fizyczną, bądź atrakcyjnością fizyczną, co u naszych przodków oznaczało głównie młodość, siłę, zdrowie i największą zdolność do reprodukcji. Wysoki wzrost mężczyzny ma decydujący wpływ na jego wybór na przywódcę, np. w ciągu ostatnich 200 lat prezydenci Stanów Zjednoczonych, poza dwoma wyjątkami, charakteryzowali się wzrostem powyżej przeciętnej swojego pokolenia. Przy wyborze prezydenta, zwłaszcza w USA, bierze się pod uwagę przede wszystkim atrakcyjność fizyczną na podstawie której wnioskuje się o inteligencji, cieple, autorytecie, wiarygodności... Były doradca polityczny z USA tłumaczy przedkładanie wyglądu osoby kandydującej, nad jej poglądy w sprawach politycznych, faktem, iż utożsamiamy się w pewnym stopniu z wybieraną osobą. Chcielibyśmy być jak ona i wybierając ją, stajemy się jakby jej częścią. Możliwe też, że ten wybór to zachowanie odziedziczone po naszych przodkach, którzy na przewodnika stada wybierali osobnika największego, najsilniejszego i zdrowego, by zapewnić stadu przetrwanie, np. w walce z przeciwnikami. Atrakcyjność fizyczna jest jednym z najważniejszych atrybutów, które posiadają moc wywoływania „efektu halo” - zniekształcenia poznawczego polegającego na automatycznym, nieświadomym przypisywaniu cech osobowościowych na podstawie pozytywnego lub negatywnego wrażenia wynikającego z wizualnej oceny osoby. Jeżeli pierwszy przypisany danej osobie atrybut (najczęściej właśnie atrakcyjność fizyczna) będzie pozytywny, to stanie się on podstawą do wyrobienia sobie dobrej opinii na temat innych cech tej osoby i pojawi tym samym się chęć nawiązania przyjaznych stosunków. Jak zbadali Andreoletti, Zebrowitz, i Lachman (2001), ten irracjonalny błąd atrybucji występuje już u bardzo małych dzieci - niemowlęta częściej reagują pozytywnie na symetryczne, gładkie, powszechnie uważane za „atrakcyjne” twarze, niż na dziwne, nieregularne, „brzydkie”. Starsze dzieci we wczesnym wieku szkolnym, którym prezentowano na przemian twarze modeli i modelek oraz znanych, zasłużonych postaci świata polityki i kultury o niekoniecznie atrakcyjnej aparycji, przypisywały tym pierwszym takie właściwości jak: dobroć, zdrowie i wysoka inteligencja, natomiast drugim: zło i głupotę. Występowanie tego zjawiska w tak wczesnym wieku wyklucza więc wyjaśnienie go za pomocą społecznych teorii uczenia się. Nie sposób tej irracjonalności wyjaśnić nie odwołując się do mechanizmów ewolucyjnych, które z omówionych już wcześniej względów powodują, że faworyzujemy osoby atrakcyjne (jako posiadające najlepsze geny, które zapewnią, że potomstwo z danym osobnikiem będzie zdrowe i liczne). Jednym z istotnych elementów atrakcyjności jest kolor skóry, gdzie różowa i lekko opalona, u dla odmiany kaukaskiej, jest postrzegana jako objaw zdrowia i aktywnego trybu życia. Męskie twarze o charakterze dominującym mogą być wiarygodnym wskazaniem zachowań dominujących, czynnikiem decydującym o potencjale uzyskania wysokiego statusu w strukturze hierarchicznej opartej na męskiej dominacji. Takie wnioski wysnuli Allan Mazur i Urilch Muller (1998), którzy analizowali osiągnięcia edukacyjne i zawodowe grupy oficerów kończących w 1950-tym roku Akademię Wojskową Stanów Zjednoczonych w Wast Point. Porównywali oni opinie respondentów na temat przyszłych losów mężczyzn prezentowanych na zdjęciach z lat 50-tych, z ich późniejszymi karierami. Badacze stwierdzili, że dominujący wygląd był ważnym wskaźnikiem osiągniętych w ramach akademii not końcowych, oraz końcowej rangi w karierze wojskowej. Dla mężczyzn z wynikami nauki poniżej średniej, dominujący wygląd jest wsparciem w uzyskiwaniu awansu. Osiąganie wyższych rang idzie w parze z wysoką sprawnością fizyczną. Za przywódcze naukowcy uznali twarze przystojne, ale niekoniecznie ładne, męskie, z głęboko osadzonymi oczami i takie, na podstawie których można wnioskować o muskularnej budowie ciała jej właściciela. Twarze osób uległych mają często kształt okrągły lub wąski, z odstającymi uszami, podczas gdy twarze ludzi dominujących owalny lub kwadratowy z przylegającymi uszami. Wyniki badań wykazały, że typ twarzy rzeczywiście koreluje z późniejszą rangą. Badacze sugerują tu kilka możliwych rozwiązań. Możliwe wyjaśnienie to takie, że kadeci o twarzach liderów rzeczywiście zachowują się jak liderzy - są osobami o skłonnościach do dominacji, posiadającymi zdolności przewodzenia innym ludziom. Inne wyjaśnienie zakłada, że nie zachowują się oni w wyjątkowy sposób, a tylko otoczenie im to przypisuje, gratyfikując jednocześnie ich przywódczy wygląd (poprzez uległość bądź ułatwienie możliwości awansu). Nie jest również wykluczone to, że otoczenie przypisuje im cechy przywódcze i zachowuje się wobec nich w określony sposób, co powoduje, że oni sami zaczynają się zachowywać zgodnie z tymi oczekiwaniami. Te obserwacje mogą być stosowane do populacji cywilnych. Komunikaty przesyłane przez poszczególne elementy twarzy badała Karoline Keating (1985). Manipulowała zdjęciami osób, zmieniając wielkość poszczególnych elementów. Oceny tych zdjęć idą w dwóch kierunkach: powiększone oczy i usta oznaczały: ciepło, uczciwość, współczucie, ale i naiwność. Zmniejszenie oczu i ust powodowało spadek wiarygodności. Węższe, dojrzalsze rysy kojarzą się jednak również z siłą i potęgą - niosą ze sobą sugestię siły i dominacji, a nawet przebiegłości. Umiejętne połączenie obu tych sfer sprawia, że dana osoba czyni wrażenie dobrego przywódcy i partnera. Zaznaczyć przy tym warto, że Keating twierdzi, iż ludzie postrzegani jako typy przywódców potrafią także umiejętnie kłamać stwarzając pozory prawdomówności. Ten ostatni aspekt sugeruje, iż posługiwanie się kłamstwem było człowiekowi potrzebne od zawsze w sytuacjach niekorzystnych dla lidera lub grupy, której przewodził, np. potrzeba przechytrzenia przeciwnika lub uspokojenia własnej grupy.
Analiza wizerunku współczesnych polskich polityków
W tej analizie traktujemy ciało jako decydujący element wizualnej komunikacji interpersonalnej, politycznej. Komunikowanie (się), Kaczmarek (2005) definiuje po prostu, że jest to „Obustronna wymiana wypowiedzi między nadawcą i odbiorcą”. Jednak o komunikacji językowej pisze, że równie ważne w różnego typu interakcjach społecznych są sygnały niejęzykowe, wśród nich przesyłane kanałem ruchowo-wzrokowym, również przez określane jako audiowizualne urządzenia medialne, techniczne pośredniki, w czasie realnym, lub asynchronicznie jako nagrania. Ciało każdego człowieka posiada indywidualne i charakterystyczne cechy wpływające na pozytywny, bądź negatywny odbiór danej osoby. Cechy fizyczne w znacznym stopniu wpływają również na przypisywanie tym osobom konkretnych cech osobowości. Ich zestaw składa się na tzw. wizerunek, czasem też określany jako „image”. Biorąc po uwagę, że większość obywateli nigdy nie spotyka się osobiście z politykami, analizujemy w pewnym stopniu tylko wizerunek medialny, w oderwaniu od szerszego - publicznego. Innymi słowy, nie chodzi o to jaka jest rzeczywiście fizycznie dana osoba, a o to jak ją widzą odbiorcy na podstawie przekazów medialnych. Do analizy wybrano polityków biorąc pod uwagę ich popularność, mierzoną dostępnością oraz znajomością ich wizerunków medialnych i opinii wyrażanych na np. forach internetowych. Uwzględniano ponadto możliwą do porównywania różnorodność cech fizycznych (wieku, wzrostu, tuszy i tym podobnych). W celu zawężenia ewentualnych interpretacji i manipulacji wizerunkiem medialnym zebrano zdjęcia oficjalne o podobnych cechach formalnych (m.in. kadr, oświetlenie).
Wspólne dla wszystkich wizerunków są: brak zarostu na twarzy i odstających uszu, które poszerzając obserwację na całą grupę zawodową uznano za cechy obecnie dysklasyfikujące polityka. Broda w kulturze europejskiej, od czasów starożytnych była atrybutem męskości i symbolizowała mądrość i dojrzałość. Dziś jednak pozbawiona zarostu twarz kojarzy się z porządkiem i życiem według ścisłych reguł, wygląda również młodziej, stwarza wrażenie współczesnego dynamicznego człowieka z perspektywami. Broda jest symbolem poglądów anarchistycznych, wywrotowych, buntu. Fakt jej posiadania zostałby skojarzony z próbą ukrycia czegoś i z nieszczerością. Zarost, dłuższe włosy, ogólnie bujne owłosienie odwołuje się do odrzucanych obecnie cech atawistycznych. Wyraźnie odstające uszy mają negatywny odbiór w opinii społecznej. Zazwyczaj przyciągają one uwagę innych ludzi i powodują w nich odczucie śmieszności osoby mającej tę cechę. Prawdopodobnie skojarzenia takie mają pewne podstawy. Odstające małżowiny uszne są jedną z cech charakterystycznych, występujących u osób z chorobami genetycznymi tj. choroba miauczącego kota i zespół Pataua. Cecha ta, występująca także u ludzi zdrowych, może przyczynić się do przypisywania im także innych cech osoby chorej tj. niskiego poziomu intelektualnego.
Za pomocą formularza internetowego przeprowadzone zostało badanie ankietowe na grupie 82 studentów pedagogiki i psychologii w listopadzie 2007-ego roku. Respondentów poproszono o przypisanie cech wybranym politykom na podstawie zamieszczonych zdjęć. W celu ujednoznacznienia haseł do ankiety zostały wybrane pojęcia DUŻY i DOJRZAŁY ze słownika Naturalnego Metajęzyka Semantycznego Anny Wierzbickiej (2006), o znaczeniach pokrywających się z najistotniejszymi cechami, będącymi ewolucyjnymi wskaźnikami przywództwa. Badanie ankietowe miało charakter pilotażowy, ze względu na małą kontrolę nad jego przebiegiem, wynikającą ze specyfiki wykorzystanego narzędzia - formularza na stronie internetowej. Podane przez system wyniki procentowe wskazują na pewne trendy, warte dalszego badania. Analizy ułożono w kolejności wynikającej z wyników pilotażowego badania ankietowego. Mogą one wskazywać na nasilenie występowania ewolucyjnych wskaźników przywództwa w wizerunku polityków, w opinii ankietowanych.
Wyodrębniono następujące składowe elementy analizy wizerunku polityka:
- cechy fizyczne: w analizie posłużono się kategoriami kryminalistycznymi (Kędzierski, 2007), w celu zobiektywizowania opisu,
- wyniki badania ankietowego,
- opinie z forów internetowych: wybrane w listopadzie 2007 roku, przytoczone zostały w oryginalnej pisowni, z podaniem daty wpisania w formacie danego serwisu i adresem strony.
I. Aleksander Kwaśniewski:
- wiek średni - 53 lata (ur. 1954),
- wzrost średni - 172 cm,
- sylwetka silna, dobrze zbudowana (typ atletyczny),
- kształt twarzy kwadratowy, rysy twarzy mocne i wyraźne, czoło wysokie, cera opalona,
- włosy gęste, siwe,
- oczy małe, wyraźne łuki brwiowe, brwi krótkie, proste,
- nos prosty, średnio szeroki, koniec nosa spiczasty,
- usta proste o grubszej czerwieni wargi dolnej.
Sprawia wrażenie osoby rześkiej i sprawnej. Pomimo kilku zmarszczek widocznych na czole skóra jego twarzy jest zdrowa i opalona. Siwe włosy dodają mu dostojeństwa. Cechy te można zinterpretować jako cechy świadczące o dojrzałości, powadze i dominacji. Wzrok i postawa wyrażają pewność siebie i zdecydowanie.
Opinia internauty: „Brawo Kwaśniewski Podoba mi się ten chłopak. Cwany jak lis, silny jak lew, żądny władzy jak Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili. Całe szczęście, że wyjeżdżam z tego kraju
~krzycho41 , 15.07.2007 22:56 (...)
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,32451314,88132194,3958981,forum.html”
W badaniu ankietowym respondenci przypisali Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w 31% cechę DUŻY i w 30% DOJRZAŁY.
Twarz o wyraźnych męskich rysach twarzy, zwłaszcza silnie zarysowana szczęka i łuki brwiowe nadają dominujący charakter. W wizerunkach medialnych właśnie twarz jest najbardziej wyeksponowana, co może wyjaśniać utrwaloną opinię odbiorców o tym polityku jako wysokim, a więc/i również dojrzałym, mającym cechy przywódcze. Odpowiednie zabiegi wizerunkowe (opalenizna) i postawa wzmacniają taki obraz.
II. Donald Tusk:
- wiek średni - 50 lat (ur. 1957),
- wzrost wysoki - 178 cm,
- sylwetka szczupła (typ leptosomiczny),
- kształt twarzy pociągły, wysokie czoło, cera normalna,
- włosy krótkie, ciemny blond,
- oczy średniej wielkości, wyraźne łuki brwiowe, brwi średnio szerokie, delikatnie skośne ku dołowi,
- nos średniej wielkości, prosty, koniec nosa zaokrąglony,
- usta średnio-szerokie.
Sprawia wrażenie mężczyzny zdrowego i zadbanego. Oczy małe, aczkolwiek „żywe” i bystre. Wizerunek osoby energicznej, o młodzieńczym wyglądzie, dobrze się prezentującej. Postawa wyprostowana i zdecydowana, a jednocześnie swobodna.
Opinie internautów: „Tusk to bardzo dobry chłopak, ale cóż przecież on nie ma żadnej charyzmy
~li , 11.08.2007 15:17 (...)
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,33242791,90378537,4025994,forum.html”
„PO CO POKAZUJECIE TEGO RUDEGO LISA, KTÓRY OŚMIESZA POLSKĘ?” 09.11.2007 11:57 ~`MADZIA (...)
KACZYŃSKI JESY MOŻE NISKI. ALE Z PEWNOSCIĄ NIE MA TAKIEGO ZAWZIĘTEGO SPOJRZENIA AK TUSK, KTÓRY W DODATKU EST RUDY!!!!!!!!!!!!!!!! (...)
Taaaak, a na dodatek jest szczupły, nie słucha i nie boi się braci Kaczyńskich, wychował się na podwórku i ma wielkie poparcie społeczeństwa, itd.Dlatego jet beee!!!!
14.11.2007 11:12 ~asd (...)
http://www.tvn24.pl/1,251,8,36910463,100099938,4221992,0,forum.html”
W badaniu ankietowym respondenci przypisali Donaldowi Tuskowi w 13% cechę DUŻY i w 14% DOJRZAŁY.
Małe oczy, pod wyraźnymi łukami brwiowymi, w pociągłej twarzy, mogą dawać wrażenie nieprzyjaznej twarzy. Taka twarz nie zmienia oceny szczupłej budowy ciała jako drobnej, a więc nie dużej, i osoby w związku z tym jako mało dojrzałej, a więc nie wykazującej wyraźnych ewolucyjnych wskaźników przywództwa.
III. Wojciech Olejniczak:
- wiek młody - 33 lata (ur. 1974),
- wzrost wysoki - 176 cm,
- sylwetka normalna (typ atletyczno-leptosomiczny),
- kształt twarzy owalny, łagodne rysy twarzy, czoło średniowysokie, cera opalona,
- włosy gęste, ciemnobrązowe,
- oczy średniej wielkości, wyraźne łuki brwiowe, brwi ciemne, szerokie, długie, łukowate,
- nos prosty, średnio szeroki, koniec nosa zaokrąglony,
- usta szerokie, z grubsza dolną czerwienią wargowa i z kącikami lekko uniesionymi do góry.
Sprawia wrażenie osoby o dobrej kondycji fizycznej. Wyraz twarzy pogodny. Oczy bystro patrzące. Spojrzenie mało zdecydowane i zbyt potulne.
Opinie internautów: „Olejniczak to młody - gniewny, niezaspokojony ambicjonalnie. Myśli, że intelektem przewyższa niejednego w rządzie
~Don Koyote , 17.03.2007 16:20 (...)
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,28591077,78720273,3679573,forum.html”
W badaniu ankietowym respondenci przypisali Wojciechowi Olejniczakowi w 15% cechę DUŻY i w 7% DOJRZAŁY.
Męska dominująca twarz wskazuje na dużego, silnego mężczyznę, Jednak młode rysy twarzy, kolor włosów i cery oraz przede wszystkim wyraz twarzy nie wskazuje na dojrzałą osobę, co ujmuje cech przywódczych.
IV. Jarosław Kaczyński:
- wiek średni - 58 lat (ur. 1949),
- wzrost średni - 167 cm,
- sylwetka otyła (typ atletyczno-pykniczny),
- kształt twarzy okrągły, czoło średniowysokie, cera blada,
- niewielka łysina potyliczna, włosy siwe,
- oczy małe, z opadającymi od zewnętrznej strony górnymi powiekami, łuki brwiowe słabo zaznaczone, brwi ciemne, średnio-szerokie, proste,
- nos mały, krótki, prosty, koniec nosa zaokrąglony,
- usta pełne z grubszą dolną czerwienią wargową i z wyraźnie opadającymi kącikami.
Budowa ciała oraz kolor włosów nadają wygląd osoby starszej i słabej. Oczy sprawiają wrażenie „ospałych”. Mięśnie twarzy sprawiają wrażenie osoby mającej trudności w swobodnym poruszaniu ustami przy wypowiedziach. Łatwo zauważalny jest podwójny podbródek oraz pełne policzki. Postawa lekko pochylona.
Opinie internautów: „czym tu sie tak ekscytowac? pan kaczynski jest niedojrzaly emocjonalnie do powierzonych mu obowiazkow. rzadzenie panstwem oparte na intrygach do dnia ostatniego. zabawy z piaskownicy rodem.” ~szymon, 2007-11-02 22:59 (...)
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/3480429,263593123,1,200,200,62718857,263599577,4857846,0,forum.html”
„Jarosław Kaczyński mały ciałem,ale wielki duchem, to prawdziwy mąż stanu i najlepszy premier RP, doskonały polityk” ~Gabore , 18.11.2007 14:32 (...)
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,37254379,101103995,4290265,0,forum.html”
W badaniu ankietowym respondenci przypisali Jarosławowi Kaczyńskiemu w 1% cechę DUŻY i w 10% DOJRZAŁY.
Okrągły kształt twarzy, oczy wyglądające na większe w wyniku słabo zaznaczonych łuków brwiowych, nadają twarzy wyraz dobrotliwy, nieco dziecinny, w żadnym wypadku nie wskazujący na osobę postawną, dużą i tylko dzięki siwym włosom i zmarszczkom na dojrzałą. Daje to efekt osoby niedominującej, niegroźnej, dobrotliwej, nie wykazującej wyraźnych ewolucyjnych wskaźników przywództwa.
Abstrahując od zagadnień politologicznych, wyników wyborczych, nie będących przedmiotem opracowania, należy stwierdzić, że współczesnym polskim politykiem, w którego wizerunku odbiorcy dostrzegają najwięcej ewolucyjnych wskaźników przywództwa jest wciąż Aleksander Kwaśniewski.
Porównując cechy fizyczne polityków z opiniami o nich, oraz przypisywanymi ewolucyjnymi wskaźnikami przywództwa zauważa się wyraźne zróżnicowanie wizerunku od osoby będącej jego źródłem. Wizerunek okazuje się silnie utrwalonym w świadomości odbiorców obrazem, zbiorem cech, nawet będących w sprzeczności z rzeczywistymi, które mogą mieć związek z przypisywaniem cech przywódczych. Takim dorobkiem dobrze realizowanej polityki wizerunkowej może się poszczycić Aleksander Kwaśniewski. Będąc tyle samo niższym od Donalda Tuska, ile nieznacznie wyższym od Jarosława Kaczyńskiego, jest uważany za dużego, wyższego od obydwu i to nawet przez kilkukrotnie więcej odbiorców. Będąc niewiele starszym od Tuska, i blisko tego młodszym od Kaczyńskiego, jest ponad dwukrotnie częściej postrzegany jako dojrzały.
Manipulacja wizerunkiem medialnym współczesnych polskich polityków
Manipulacja jest słowem wieloznacznym, i o ile manipulowanie przyrządami jest pozbawione konotacji wartościującej, to manipulacja w odniesieniu do ludzi jest oceniana pejoratywnie jako „formy wpływu społecznego, których oddziaływania inna osoba nie jest świadoma oraz stosowane są celowo w sposób planowy i mają na celu dostarczenie manipulatorowi spodziewanych korzyści” (Helmich, Piskorz, 2004). Jednak Kazimierz Wenta zauważa również korzyści wynikające z manipulacji medialnej w procesie dydaktyczno-wychowawczym, w kontekście konieczności badań nad modelami wychowawczymi uodparniającymi na medialną manipulację (Wenta, 2007). Wydaje się, że mimo również źródłowo neutralnej konotacji bardziej pasuje tu, we współczesnym swym znaczeniu, określenie propaganda, jako opisujące działanie mające na celu szerzenie, wyjaśnianie i rozpowszechnianie pewnych poglądów, idei, haseł w celu pozyskania zwolenników, wywołania u nich odpowiednich dążeń lub skłonienia do określonego postępowania (Ellul, 1973).
Manipulacja wizerunkiem medialnym, będąca tematem tego tekstu, znajduje się w obu kontekstach znaczeniowych, przedmiotowym, jako przekształcanie i społecznym jako wpływanie. Wizerunek, zwłaszcza medialny, czyli zbiór przekazów, wśród nich publikowanych fotografii, podlega od samego wykonania działaniom technicznym, które można określić jako manipulowanie obrazem, jednak bardziej jako jego przetwarzanie, niekoniecznie mające jakieś cele ukryte, poza zamierzonymi przykładowo np. technicznymi, poprawienia czytelności obrazu. Zaprezentowanie, zastosowanie w komunikacji społecznej tego wizerunku, opublikowanie konkretnej fotografii, może jednak już służyć próbom manipulowania, wpływania na opinię publiczną, w znaczeniu które jest przynajmniej częściowo postrzegane jako działanie szkodliwe, a co najmniej nieobiektywne dziennikarsko, propagandowe. Przykładem słynnej manipulacji obrazem, wizerunkiem znanej osoby, może być historia z 1994 roku, zdjęcia policyjnego Orenthala Jamesa Simpsona, futbolisty i aktora amerykańskiego, zatrzymanego po pościgu pod zarzutem podwójnego morderstwa. To samo technicznie standardowe zdjęcie zostało wykorzystane w tym samym tygodniu na okładkach dwu wielkonakładowych pism. W „Time" grafik Matt Mahurin przyciemnił zdjęcie, zmniejszył kontrast, obniżył nasycenie kolorystyczne, wyretuszował detale związane z ewidencją policyjną, przyciemnił krawędzie i narożniki zdjęcia. Efekt artystyczny jest bardzo silny. Okładka wywołała falę krytyki, bo Simpson wygląda na niej, jakby miał ciemniejszą skórę i miał większy zarost na twarzy niż w rzeczywistości, zbliża to jego wygląd do stereotypowego „czarnego” - rozróżniania Afroamerykanów na jaśniejszych i ciemniejszych, gdzie ci bardziej ciemnoskórzy uchodzili za dzikszych, brutalniejszych, wręcz bardziej zwierzęcych, mający jaśniejszą skórę (również w wyniku mieszania się odmian kaukaskiej i afrykańskiej) za łagodniejszych, bardziej ludzkich. W „Newsweek” tę samą fotografię policyjną rozjaśniono, podwyższono kontrast i nasycenie kolorystyczne, uzyskując bardziej pogodny efekt i wizerunek osoby o zdecydowanie jaśniejszym odcieniu skóry. W analizach tej manipulacji wizerunkiem Simpsona rzadko wspomina się, że ta druga wersja też jest zmanipulowana. Jedna i druga mogła wpływać na ocenę osoby i zarzucanego jej czynu przez opinie publiczną, której częścią byli potencjalni sądzący Simpsona ławnicy.
Manipulacja wizerunkiem współczesnych polskich polityków ma miejsce zarówno w działaniach jawnie propagandowych, jak i działaniach dziennikarskich opartych na teoriach ukrytych, gustach i przekonaniach przygotowujących komunikaty medialne. Wśród wielu komunikatów medialnych, telewizyjnych i fotograficznych kształtujących wizerunek polityków zwrócono uwagę na dwie przykładowe fotografie, wykorzystywane w publikacjach prasowych i Internecie, przedstawiające Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska we wnętrzu, będących względem siebie, i obiektywu, wpół obróconymi przodem, w postawie i sytuacji neutralnej. Obraz został tak wykadrowany, że ukazuje polityków w półzbliżeniu i z odchyleniem od pionu o 10 stopni kątowych na stronę Jarosława Kaczyńskiego (co widać tylko po skośności złączenia ścian w głębi). Zastosowanie tak prostego działania daje wrażenie ujęcia Kaczyńskiemu względem Tuska 10-ciu cm wzrostu. Jest to manipulacja wizerunkiem obu tych polityków (u Kaczyńskiego negatywnie go obniżając, u Tuska pozytywnie podwyższając), w zakresie wzrostu - najsilniejszego ewolucyjnie wytworzonego wskaźnika przywództwa. Innym ciekawym przykładem manipulacji wizerunkiem jest zmiana odcienia skóry Andrzeja Leppera, z jasnej, zaróżowionej w okresie działalności związkowej (kiedy dużo przebywał na zewnątrz), na ciemną, opaloną na brązowo w okresie uprawiania polityki „salonowej”. Takie odwrotne, sztuczne, względem naturalnie oczekiwanego, wykreowanie wizerunku przyniosło temu politykowi wiele korzyści, przykładowo ukrycie nerwowego czerwienienia się, z jednoczesnym utrzymaniem zdrowego, „czerstwego” wyglądu działacza chłopskiego. Nie bez znaczenia też jest zgodność opalenizny z kulturowym wzorem urody aktywnego społecznie mężczyzny, jak i ewolucyjnym wskaźnikiem zdrowia, siły.
Podsumowanie
Psycholodzy społeczni potwierdzają, że na wybór przywódców, oprócz brania pod uwagę ich ideologii, poglądów i dokonań mają wpływ takie ich właściwości jak wygląd zewnętrzny oraz cechy osobowości, o których również w dużej mierze wnioskujemy na podstawie powierzchowności. Wydaje się, że mimo zracjonalizowanych zachowań, mechanizmy te mogą decydować o obdarzaniu zaufaniem i przyznawaniu przywództwa współczesnym politykom, możemy doszukać się go również u naczelnych, jak i u ludzi, jako zespołu reakcji mózgu na pewne postawy i zachowania prezentowane przez osobnika. Opisane manipulacje w kierunku upodobnienia, zsynchronizowania wizerunku polskich polityków, z zarówno ewolucyjnie jak i kulturowo wytworzonym wzorcem dobrego przywódcy, są próbą uświadomienia fizyczności, cielesności jako istotnego elementu komunikacji, również jako jej utrudnienia, w kontekście polityki, a nawet zagrożenia uczciwości wyborów - podstawy demokracji. Znakomicie bowiem opisuje to Zygmunt Bauman pisząc, że „Również i w obrębie własnego gatunku napotkać można bezwzględnych wyzyskiwaczy żerujących dzięki mimikrze na ludzkich automatyzmach, choć, co prawda, automatyzmy te mają charakter niewrodzonych sekwencji zachowań, lecz reguł i stereotypów, w które nauczyliśmy się wierzyć. Niektóre z nich są słabsze, inne silniejsze, jednak wiele z nich w ogromnym stopniu steruje przebiegiem naszego zachowania. Jesteśmy poddani ich oddziaływaniu od wczesnego dzieciństwa i są one dla nas taką oczywistością, że rzadko je w ogóle zauważamy” (Bauman, 1996). Takie zagrożenie dostrzegał również Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus” wskazując, że „Nie może (...) demokracja sprzyjać powstawaniu wąskich grup kierowniczych, które dla własnych partykularnych korzyści albo dla celów ideologicznych przywłaszczają sobie władzę w państwie” (Jan Paweł II, 1991). Znaczenie przywiązania, a może obecnie już koniecznego powrotu, do etycznego uprawiania polityki, ale również dziennikarstwa odpowiedzialnego społecznie, płynie z końcowego stwierdzenia : „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (ibidem).
Nawiązując do pytania Roberta Wrighta (2004): „Czy nasza nowo odkryta wiedza na temat ewolucji pomoże uwolnić się od dziedzictwa naszych genów?” można stwierdzić, że podejmujemy jako ludzkość ogromną ilość irracjonalnych decyzji, niesprawiedliwych wyborów, dopuszczamy się wręcz nieuświadomionej dyskryminacji. Czy jednak mając coraz większą świadomość mechanizmów, które sterują naszym zachowaniem, a których funkcje adaptacyjne już dawno przestały mieć znaczenie jesteśmy w stanie uwolnić się od nich? Z całą pewnością niektóre z tych mechanizmów same ulegną osłabieniu i wygasną, szczególnie te, które w żadnym stopniu nie pełnią już funkcji przystosowawczych - zakłada to wszak teoria ewolucji. Czy jednak chcemy czekać kolejne setki lat dokonując w życiu irracjonalnych z dzisiejszego punktu widzenia wyborów? Być może rozpowszechnianie wiedzy na temat oddziaływania na nas pierwotnych mechanizmów neurologicznych, których nie byliśmy świadomi, pozwoli osiągnąć nam to wcześniej.
Bibliografia
Andreoletti, C., Zebrowitz L. A., Lachman M. E. (2001). Physical appearance and control beliefs in young, middle-aged, and older adults. Personality and Social Psychology Bulletin, 27, 969-981.
Bauman, Z. (1996). Socjologia, Poznań: Zysk i S-ka.
Ellul, J. (1973). Propaganda: The Formation of Men’s Attitudes, New York: Vintage Books.
Helmich, A., Piskorz, J. (2004). Wiedza o manipulacji a jej skuteczność [w:] Władysław Paluchowski, Grzegorz Bartokiak (red.), Psychologia a promocja w poszukiwaniu skuteczności, Poznań: Rys.
Jan Paweł II (1991). Encyklika Centesimus annus, Poznań: Pallottinum.
Kaczmarek, B. (2005). Misterne gry w komunikację. Lublin: UMCS.
Keating, C. (1985). Gender and the Physiognomy of Dominance and Attractivness. Social Psychology Quarterly, 48, 61-70.
Kędzierski, W. (red.) (2007). Technika kryminalistyczna, tom 2. Szczytno: Wydawnictwo Wyższej Szkoły Policji.
Kinder, D. R. (1986). Presidential Character Revisited, [w:] Robert Lau, Donald Sears (red.), Political Cognition: The 19th Annual Carnegie Symposium on Cognition, 233-256.
Mill J. S. (1995). O rządzie reprezentatywnym. Poddaństwo kobiet, Kraków: Znak.
Mueller, U., Mazur A. (1998). Facial Dominance in Homo Sapiens as Honest Signaling of Male Quality. Behavioral Ecology, 8, 569-579.
Wenta, K. (2007). Manipulacja we wzorcu osobowym obywatela, [w:] Bronisław Siemieniecki (red.), Manipulacja, Media, Edukacja, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek.
Wierzbicka, A. (2006). Semantyka. Jednostki elementarne i uniwersalne. Lublin: UMCS.
Wright, R. (2004). Moralne zwierzę. Warszawa: Prószyński i S-ka.
niedziela, 17 lutego 2008
S@motność w Sieci
Reżyserii filmu podjął się Witold Adamek. Autorami scenariusza są Witold Adamek oraz autor powieści, Janusz Leon Wiśniewski. W rolach głównych: Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra.
Poniżej fragmenty wideo, wywiad, fragmenty powieści - korespondencja bohaterów.
Ciekawe artykuły:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/od_samotnosci_w_sieci_do_milosci_poza_nia_45010.html
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/o_milosci_i_znajomosciach_przez_internet_slow_kilka_55026.html
Na końcu link do umieszczania komentarzy - wpisz jeśli potrzebujesz zaliczenia.