Twój mąż coraz więcej czasu spędza przed monitorem komputera. Zamiast wieczornych igraszek z tobą, on woli „poklikać” z kimś na czacie. Domyślasz się, że tym kimś jest kobieta. Zaczynasz być zazdrosna, czujesz się zdradzana? A może odwrotnie, to ty wolisz rozmawiać z internetowym amantem zamiast spędzać czas z własnym mężem? Czujesz wyrzuty sumienia, czy flirt przez internet to już zdrada czy tylko zabawa, która nie ma znaczenia dla związku?
Zdrada to seks? Zdrada to przecież nie tylko seks. Dla większości kobiet są nią już same marzenia o innej kobiecie, chęć spędzania z nią czasu, intymne rozmowy i czułe sms’y czy maile. Dlatego nawet z pozoru niewinna rozmowa przez komunikator, może być dla kobiety sygnałem, że dzieje się coś złego. Bo skoro jedno z małżonków woli godzinami rozmawiać z obcą osobą zamiast zająć się żoną czy mężem, to, chociaż nie musi to wcale oznaczać chęci zdrady fizycznej, jest to jednak bolesne dla drugiej osoby. I może być przecież początkiem romansu, a więc zdrady. Jak pisze na jednym z for internetowych młoda mężatka z nickiem lascarbiowa, „Zdrada wedługg mnie to nie tylko fizyczny akt płciowy, ale też sam fakt chęci zdrady z daną osobą. Tzw. Zdrada psychiczna jest dużo gorsza od zdrady fizycznej. Nie chciałabym, żeby mój mężczyzna kochał inną kobietę, a był ze mną. Zdrada fizyczna zazwyczaj jest jednorazowym wyskokiem i mężczyźni często się tłumaczą: "To nic dla mnie nie znaczy. Wybacz!".
W większości przypadków, rzeczywiście to chwila słabości, którą mogłaby chyba wybaczyć. Gorzej, gdy mężczyzna flirtuje przez telefon lub internet z kobietą, wiedzą o sobie coraz więcej, lubią się coraz bardziej, rozumieją się, a po czasie stają się sobie coraz bliżsi. Przecież kobieta poznana przez "forum" czy "chat", nie będzie facetowi zrzędziła: Wyrzuć śmieci, posprzątaj swoje skarpetki, zrób zakupy czy zajmij się dzieckiem! A już na pewno nie powie: Czemu tak późno wracasz? Gdzie byłeś, co robiłeś? Przyjaciółka z internetu staje się odskocznią, a potem kobietą idealną tak jak kochanka.” Internetowy flirt Flirt przez internet czy w pubie, jaka jest różnica? Nie można dotknąć, pocałować, nie można kochać się w pokoju hotelowym. Można to jednak opisać, mówić o tym, umówić się na dziki seks i co bardziej perfidne, robić to, gdy w pokoju obok jest niczego nieświadoma żona czy mąż. Oczywiście, nie można też przesadzać, przecież nie każda rozmowa to zdrada, nie każdy wieczór spędzony przed komputerem musi być początkiem namiętnego romansu i na pewno nie jest powodem, dla którego można przekroczyć granicę prywatności i sprawdzać archiwum. Jeśli jednak takie zachowanie męża sprawia przykrość, to rozmowa na ten temat na pewno nie zaszkodzi. Intymne rozmowy dla wielu są namiastką seksu. Czy to nie jest zdrada? Cóż z tego, że bez dotyku, pocałunków. Rozmawiając przez gg czy czata z mężczyzną masz dreszcze emocji i czujesz się podniecona jego słowami? Zastanawiałaś się, czy taka rozmowa może boleć twojego partnera, a może masz wyrzuty sumienia i czujesz, że robisz coś, co jest wbrew waszym zasadom, a jednak internetowy romans jest zbyt pociągający? Pomyśl, ile tracisz, a ile zyskujesz, wdając się w taką grę. Być może nikt się o tym nie dowie, romans będzie krótki i burzliwy, a ty wrócisz do swojego partnera z nową dawką energii. Ale scenariusz wydarzeń może być zupełnie inny. Stracisz męża, zyskasz miłość internetową, która w realnym życiu może okazać się nietrafioną znajomością. A może jesteś w sytuacji odwrotnej, wiesz, że twój mąż w internecie ma kogoś, kto go pociąga, z kim chce spędzać coraz więcej czasu. Możesz, oczywiście, udawać, że o niczym nie wiesz i nie przejmować się „kochanką z sieci”, jednak być może warto po prostu z partnerem porozmawiać i spytać, co w takim razie z tobą. Czasami kobieta poznana przez sieć może być dla mężczyzny odskocznią od małżeństwa, które z czasem staje się coraz bardziej zwykłe, nudne i bez przyszłości. Oczywiście, nie każda rozmowa kończy się romansem, jednak ty doskonale wiesz, czym różni się zwykła znajomość od fascynacji obcą kobietą i znasz swojego męża na tyle, by móc odróżnić jedno od drugiego. Internet jest medium tak samo fascynującym, jak niebezpiecznym. Można poznać wielu wspaniałych ludzi, nawiązać znajomości na całe życie. Można też popaść w niezdrową fascynację kimś, kto w rzeczywistości okaże się zwykłym draniem. Dlatego warto uważać i nie dać się zwieść słodkim słówkom, które wypowiadane przez komunikator nabierają innego znaczenia. Nie słysząc głosu, nie czując oddechu, nie widząc mimiki twarzy, nigdy nie możemy być pewni, kto naprawdę znajduje się po przysłowiowej „drugiej stronie kabla”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz